Mieszkańcy Krabi podzieleni są buddystów i muzułmanów, którzy żyją w pokojowym modelu tolerancji religijnej. Społeczności muzułmańskie koncentrują się głównie wokół obszarów przybrzeżnych, takich jak Ao Nang i Ao Nam Mao. Ludność buddyjska przeważnie żyje w głębi lądu, czy to w mieście Krabi, czy na obszarach wiejskich, na których pracują. Istnieją subtelne różnice między stylem życia każdej grupy. Jednak obcokrajowcy mogą łatwo stwierdzić, czy dany teren jest bardziej muzułmański czy buddyjski, po prostu szukając świątyni lub meczetu. Świątynie i meczety to w Tajlandii coś znacznie więcej, niż tylko miejsca kultu. Stanowią samo serce lokalnej społeczności, którą reprezentują, zapewniając wskazówki oraz wykształcenie. Pełnią rolę ośrodków socjalnych. Wspierają wydarzenia charytatywne. Są tłem dla licznych festiwali i ceremonii. Istnieje wiele świątyń otwartych dla zwiedzających, z których najciekawszym jest buddyjska Wat Tham Seua, czyli Świątynia Jaskini Tygrysów .
Trochę historii
Wat Tham Seua ma dosyć intrygującą historię. Urodzony w 1936 roku i wyszkolony w dzieciństwie przez ojca lekarza, Ajahn Jumnien, w latach sześćdziesiątych zamieszkał w prowincji Surat Thani, która potem była świadkiem tajlandzkiego powstania. Na terenie tym przez kilka lat toczyły się krwawe walki. Mnich służył, jako wpływowa postać, pośrednicząc w zawieszeniu broni i zapewniając miejsca zamieszkania dla walczących po obu stronach konfliktu. Kiedy wojna zbliżała się do końca w połowie lat siedemdziesiątych, Ajahn Jumnien wyruszył na tudong (ascetyczne wędrówki) i znalazł jaskinię na północ od miasta Krabi, odpowiednią według niego do medytacji. Podczas swojej medytacji był świadkiem, jak po jaskini przechadzają się tygrysy. To wydarzenie miało doprowadzić do nadania świątyni nazwy Wat Tham Suea (Świątynia Jaskini Tygrysów). Miejscowi uznali, że miejsce to jest wyjątkowe, skoro mnich wyszedł z jaskini bez szwanku. Nazwa świątyni ma też sporo wspólnego z odkryciem śladów tygrysów na ścianach jaskini, a także wybrzuszenia jaskini, które do złudzenia przypomina łapę tygrysa.
Co warto zobaczyć?
Świątynia Jaskini Tygrysów została wybudowana u podstawy wzgórza w pobliżu miejsca, w którym można zaparkować. Po prawej stronie budynku znajduje się rampa i schody prowadzące na drugie piętro. Będąc w środku można odwiedzić tutejsze sklepiki z pamiątkami np. amuletami buddyjskimi. Przede wszystkim mamy do podziwiania aż 120 posągów Buddy. W świątyni znajduje się specjalne pomieszczenie, w którym można zobaczyć odcisk Buddy. Jest to najświętsze miejsce świątyni. Momentami bywa tutaj naprawdę tłoczno.
Główną atrakcją są schody prowadzące na szczyt małej góry (280 metrów nad poziomem morza). To 1256 kroków prowadzących do szczytu. Pokonanie ich jest nie lada wyczynem zwłaszcza, gdy słońce pali niemiłosiernie. Warto przyjechać tu w takich godzinach, aby będąc na szczycie góry móc podziwiać zachód słońca, który dostarcza niesamowitych widoków. Na wyższych etapach wspinaczki dostępna jest zimna woda i miejsca do siedzenia lub nawet do leżenia. Warto odpocząć przed wyruszeniem w dalszą drogę. Wspinaczka nie musi i nie powinna być wyścigiem.
Wyraźnym śladem wpływów chińskich jest wysoka pagoda w stylu chińskim, w której mieści się olbrzymi posąg Kuan Yin, bogini współczucia. Głównym symbolem Wat Tham Suea jest obraz Buddy i złote chedi, stojące na szczycie klifu z dużą platformą widokową. Widoki stąd są zapierają dech w piersiach. Na północy wyłania się Khao Phanom Bencha, na zachodzie strome urwiska krasowe, a patrząc na południe, można zobaczyć ujście rzeki Krabi, która wpływa do morza. W jasny dzień można podziwiać horyzont sięgający nawet do słynnej wyspy Ko Phi Phi.
Dotarcie do górnej świątyni jest nie tylko ucztą dla oka, ale także dla umysłu. Wat Tham Seua jest specjalną świątynią, ponieważ zmusza tych, którzy chcą odwiedzić świątynię, aby zastosowali zasady buddyjskie, gdy wchodzą na górę. Dzięki temu wspinaczka nie jest tylko podróżą na szczyt, ale także doskonałą podróżą w głąb siebie. Można dotrzeć na szczyt tylko wtedy, gdy wierzymy w siebie, w swoje siły i możliwości. Znane buddyjskie powiedzenie mówi: "Jeśli chcesz wspinać się po górach, zacznij od szczytu". Jeśli zaczynamy od szczytu, wyobrażamy sobie, że tam jesteśmy, wspinaczka okazuje się o wiele łatwiejsza.